Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bolek
Członek Stowarzyszenia
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:03, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Od czasu rozmowy z Radą Jedi minął dzień. Coruscant było zadziwiająco spokojne, mimo coraz gorszego stanu w jakim znajdowała się Galaktyka. Popołudniowe niebo było niebieskie i aż przyjemnie się na nie patrzyło.
Czwórka padawanów spędzała czas w swoim towarzystwie, wymieniając się wrażeniami ze swoich prób. Wtedy też zrozumieli, że mają za sobą już Próbę Umiejętności i Próbę Ducha. Meruk jako jedyny nie zdał tej drugiej, atakując wizję swego brata. Mimo to Rada pozwoliła mu brać udział w misji na Corellię. Widocznie liczyli, że uczeń się jeszcze poprawi.
Nagle komunikator Sigurda zabrzęczał.
- Sigurd, tu Scaruf. Mamy informacje o zabójcach z Toprawy. Spotkajmy się w laboratoriach analitycznych. Zabierz ze sobą resztę. Zwłaszcza Faraala. Chcemy coś wyjaśnić przed odlotem.
Mistrzowie Scaruf i Kassandra mieli dzisiaj odlecieć na Korriban, by odnaleźć mistrza Vornskra. Mistrz Jedi nie dawał znaków życia, a dwójka mistrzów miała wyjaśnić co się stało z członkiem Rady Jedi. Bano się wizji zdrajcy w szeregach Jedi. Jeżeli to Vornskr miał nim być, to spaczenie Ciemnej Strony musiało być niezwykle wysokie. Pozostawała jednak jeszcze kwestia zabójczyń z Toprawy, korzystających z broni Jedi. Były wrażliwe na Moc. Czy to o nich mówiła wizja?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Myles
Przyjaciel Klubu
Dołączył: 16 Lip 2012
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:18, 20 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
-Sigurd, nie stój tak. Chodźmy. Nie powinniśmy kazać Mistrzom tyle czekać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bolek
Członek Stowarzyszenia
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:57, 20 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Jedi zostali poprowadzeni do laboratoriów świątynnych, znajdujących się w głównej części akademii, czyli w zigguracie. Biały pokój był wyposażony w wysokiej jakości sprzęt, który miał pomóc Zakonowi w ich misjach.
Za oknem prowadzącym do wyizolowanego pomieszczenia stał droid, któy właśnie w tym momencie przekazywał mistrzowi Scarufowi skan. Jak się okazało było to zdjęcie tatuażu, który Jedi znaleźli przy martwej zabójczyni.
- Co tak długo? - zapytał Scaruf, tym swoim jak zawsze niezadowolonym głosem. - Nieważne. Musimy zaraz lecieć. Oto co powiedział nam droid analityczny.
Kassandra włączyła hologram, który ukazał wzór tatuażu i przemówiła.
- Wzór jest niezwykle prosty i nasze skanery wykazały setki możliwości. Po sprawdzeniu dokłądnych wymiarów, kątów i barwy otrzymaliśmy dwa wyniki. Dwa równie niepokojące wyniki. - Mistrzyni nacisnęła przycisk i hologram zamienił się w przedstawicieli dwóch grup. dAlek kontynował Scaruf.
- Oto Sith czystek krwi z klanu Juhgar. Klan ten do dziś żyje na Korribanie, gdzie jest jednym z najsilniejszych oryginalnych rodzin. Oczywiście przedstawiciele tej rasy wyginęli. Jednak po latach powstali mieszańce, którzy kontynuowali tradycje swego klanu. W tym tą że zarówno kobiety jak i mężczyźni są zdolni do równej walki. Co ciekawe, klan ten żyje w ruinach dawnej akademii Imperium Sithów. Tuż przy Dolinie Lordów Sith. To tam udał się Vornskr w poszukiwaniu artefaktu. Nadążacie? Możliwe, że klany chcą namieszać. Zwłaszcza, że wciąż się mobilizują. Jeżeli to oni odpowiadali za próbę zamachu na Senat, to sprawa będzie prosta i odciągnie uwagę Republiki od podejrzeń na Alsakanie, a tym bardziej Corelli. I teraz pytanie do Faraala. - mistrz spojrzał surowym wzrokiem na Twi'leka.
- COŚ TY SOBIE WYOBRAŻAŁ?! - warknął.
Kassandra stanęła przed swym bratem Jedi, uspokajając go.
- Scaruf... - skarciła go i odwróciła się do padawana. - Dlaczego w swoim raporcie pominąłeś kwestię hologramu, który zauważyłeś w kabinie pilota? Wiedza o tym, kto planował zamach mogła oszczędzić wiele żyć na Toprawie i wasze blizny. Jesteśmy odpowiedzialni za dusze mieszkańców galaktyki. Nie dość, że zawiodłeś pasażerów wahadłowca reagując za późno, zawiodłeś mieszkańców hotelu "Dąb", pozwalając na kolejny atak, tym razem wycelowany najpewniej w ciebie. Jesteś jedynym świadkiem zdarzeń na wahadłowcu. To wystarczający powód, by życzyć ci śmierci. - Kassandra westchnęła i stanęła ponownie obok Scarufa, który dodał.
- Rada debatuje co zrobić z twoim przypadkiem. Pominięcie tak ważnej informacji to ogromne wykroczenie. Co masz na swoją obronę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Plagueis
Zarząd Stowarzyszenia
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 21:14, 20 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
- Przepraszam, że się wtrącam- zaczął Sigurd stonowanym głosem przerywając niezręczną sytuację- ale nasuwa mi się jedno niepokojące pytanie: "Czy mistrz Vorskr mógłby nasłać na nas zabójców z Toprawy, przypuszczając, że przeszedł na Ciemną Stronę Mocy."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bolek
Członek Stowarzyszenia
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:22, 20 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
- Sigurd, nikt cię nie pyta o zdanie - odpowiedział Scaruf. Sigurdowi przypomniały się wszystkie lata spędzone z tym twardym mistrzem. Miał swoje chwile, jednak nigdy nie zapełnił dziury pozostałej po odejściu Nusipha.
- Wszystko wskazuje na to, że Vornskr nie miałby motywu. Nie zaleźliście mu za skórę od czasu gdy odlecieliście do Gordian Reach. Zamach na Senat, a później atak na hotel były nie powiązane ze sobą innym łącznikiem niż sam Faraal. Chyba, że... - Scaruf zatrzymał się na chwilę i zastanowił. - Chyba, że Vornskr od samego początku manipulował Radą Jedi, a nie przeszedł na Ciemną Stronę dopiero na Korribanie. Może liczył na to, że Rada wyśle go na Korriban... nie... nie... - mistrz ponownie się zamyślił, po czym krzyknął. - To nie temat na teraz! Teraz intersuje nas Faraal. - warknął mistrz w stronę Twi'leka. - Powtarzam pytanie. Co masz nam do powiedzenia?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Small Rebel
Dołączył: 14 Wrz 2011
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia- Toruń
|
Wysłany: Śro 13:54, 22 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Proszę o wybaczenie, mistrzowie- powiedział Twi'lek- Po wypadku byłem w szoku i nie zdołałem sobie tego przypomnieć. Poprosiłem więc Meruka, żeby mnie zawiózł do szpitala, a jak będę się lepiej czuć, to mu wszystko zrelacjoinuję. Potem jakoś nie znaleźliśmy czasu na rozmowę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bolek
Członek Stowarzyszenia
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:50, 22 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Scaruf machnął rękoma z rezygnacją.
- Od wypadku minęły prawie dwa miesiące. DWA MIESIĄCE! Jak według ciebie to może służyć za usprawiedliwienie? Nie miałeś czasu wysłać wiadomości do Rady? Nie miałeś czasu poinformować o tym swoich towarzyszy podróży? Ciekawe czego jeszcze nie pamiętasz! - wrzeszczał mistrz Jedi.
- Mistrzu Scaruf, Jedi nie powinien się tak unosić. Nie ma emocji, jest spokój! - przypomniała Kassandra.
Mistrz Jedi ciężko oddychał. Wokół czuć było kuszącą aurę ciemnej strony, która jednak po minucie zniknęła. Mistrz odnalazł spokój.
- Idę przygotować statek. Dokończ z nimi odprawę. Zaczekam w środku - Scaruf wyszedł z pokoju, żegnając się jedynie z Sigurdem, któremu położył rękę na ramieniu. Kiwnął głową i wyszedł z sali.
- Musicie mu wybaczyć. Wiele w życiu przeszedł. Nie zmienia to faktu, że akt Faraala to wielkie niedopatrzenie i poniesie za to konsekwencje. Wróćmy jednak do sprawy.
Wskazała ręką na hologram, ukazujący kobietę w czerni. Podobną strojem do tych, które zaatakowały Jedi, jednak wyglądała dość antyczne. Krój stroju przywoływał wydarzenia z przed kilku tysięcy lat.
- Ta kobieta to przedstawicielka Zakonu Mecrosy z planety Nyssa, w Cesarstwie Tapani. Zakon ten powstał jako wyjątkowa grupa skrytobójców, szpiegów i informatorów, służąca rodowi Mecetti. Rywalowi rodu Pelagia, do którego należą cesarzowa i kanclerz. Zakon, z początku zwykła siatka szpiegowska, przerodził się w kult ciemnej strony, po odnalezieniu holocronów Sithów przez członków Zakonu. Holocrony które odnaleziono należały do rodu Juhgar i to od tego rodu przyjęto wiele tradycji i elementów. Zakon miał posłużyć Exarowi Kunowi podczas Wielkiej Wojny Sithów. Mecrosta stała się siatką szpiegowską Lorda Sithów, która miała przygotować podwaliny do inwazji. Ród Pelagia jednak wcześniej sprowadził wojnę do sektora, przynoszac ze sobą Jedi. Zakon Mecrosy został rozbity i nikt więcej o nim nie słyszał. Podejrzewamy, że mogli się ukrywać, bądź też ktoś planuje odbudować Zakon. - ciche piknięcie przywołało Kassandrę do droida analitycznego. Z odległości kilku metrów udało się słyszeć słowa niedowierzania i całkowite zdziwienie mistrzyni. Wróciła do grupy z cylindrem w rękach, który przed chwilą odzyskała od droida analitycznego.
- Ten miecz świetlny należał do mistrza Kevrana. Znaleziono go przy zabitej napastniczki. Mistrz Kevran był nauczycielem Vornskra. To jemu przekazano miecz mistrza, po jego śmierci. Nigdy się z nim nie rozstawał. - Kassandra spuściła wzrok - Wszystko wskazuje na to, że Vornskr jest renegatem. Czekał tylko na okazję, by uciec na Korriban i znaleźć się pośród swoich. - po chwili jednak pokręciła głową. - Nie, nie uwierzę w to nigdy. Członkowie Rady Jedi nie są wybierani od tak. Każdy z nich przysłużył się galaktyce. Vornskr również. Nie mógł przejść na Ciemną Stronę. Wyczulibyśmy wcześniej gdyby coś się stało. Padawani - w głosie mistrzyni pojawił się bojowy głos - wszystko wskazuje na to, że jesteście celem ataku. Kenem będzie z wami, musicie być jednak gotowi. Jeżeli znajdziecie cokolwiek co mogłoby oczyścić Vornskra z zarzutów, lub... potwierdzić jego winę, niezwłocznie poinformujcie o tym Kenema. Zabójcy na pewno spróbują jeszcze raz. A jeżeli naprawdę celem tamtego zamachu był senat, to Corellia jest tylko jeszcze jedną okazją do zamachu. Mam nadzieję, że atak na Alsakanie również okaże się zaplanowanym, przez tą grupę z którą mamy do czynienia.
Mistrzyni odłożyła miecz świetlny do walizki z dowodami, którą przekazała wezwanemu wcześniej Rycerzowi, który zabrał ekwipunek w bezpieczne miejsce.
- Jeżeli macie jakieś pytania, potrzebujecie rady, to teraz jest najlepsza pora. Jeżeli nie, to udam się na lądowisko. Możecie mi potowarzyszyć, jeżeli chcecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
RYBA
Członek Stowarzyszenia
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 1049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw 2:35, 23 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
- W mojej wizji podczas prób - zaczął Meruk. - Widziałem mistrza Vornskra po Ciemnej Stronie. Czy Moc mogła próbować nam coś przekazać w ten sposób? I dlaczego pokazywała mi również Sigurda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bolek
Członek Stowarzyszenia
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:58, 23 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Kassandra zatrzymała się na chwilę, kontemplując słowa swojego padawana.
- Wizji Mocy nie można interpretować dosłownie. Jeżeli stawałeś przeciwko swemu bratu, a towarzyszyli wam mistrzowie Nusiph i Vornskr, najpotężniejsi członkowie naszego Zakonu, Moc mogła nam zasugerować zbliżający się rozłam. Ci dwaj mistrzowie pośród przeciętnych mieszkańców galaktyki postrzegani są jako liderzy Jedi. Zapominają, że mamy Radę w której każdy jest równy.
Jeśli jednak wizję należy rozumieć dosłownie, to Sigurd jest tutaj przedstawiony jako osoba, która porzuciła nauki swego mistrza Nusipha i stanęła po stronie Vornskra. Rada nie od dzisiaj boi się o wasze kontakty braterskie, prawda? - Kassandra spojrzała z tajemniczym uśmiechem na rodzeństwo i ruszyli w dalszą drogę.
- Póki co skupmy się na teraźniejszości. Mistrz Scaruf mówi, że mogliście sobie poradzić z zabójcami. Wtedy też zyskalibyśmy więcej informacji. Może którąś z nich złapalibyśmy żywą. Mówi, że nie wykorzystaliście całego potencjału. Bezmyślnie atakowaliście, zamiast sięgnąć ku Mocy. Musicie pamiętać, że Moc jest waszym sprzymierzeńcem. Nawet w sytuacjach zaskoczenia, albo zagrożenia. Próbowała was najpewniej ostrzec przed atakiem, byliście jednak rozproszeni. Pamiętajcie, że jesteście Jedi, nie wojownikami. Waszym zadaniem nie jest bezmyślne uderzanie mieczem świetlnym.
Na pasie mistrzyni odezwał się melodyjny sygnał. Kassandra odebrała komunikator.
- Mistrz Nusiph - przywitała się Kassandra - Tak, zaraz odlatujemy. Tak, są ze mną. Dobrze, przekażę. Niech Moc będzie z tobą. - Wyłączyła komunikator i zwróciła się do padawanów - Mistrz Nusiph chciałby się widzieć z całą waszą czwórką przed odlotem w swoich komnatach. Będzie czekać aż będziecie gotowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Plagueis
Zarząd Stowarzyszenia
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 21:42, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
- Chodźmy przyjaciele- rzekł Sigurd- Myślę, nie ma potrzeby się ociągać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Small Rebel
Dołączył: 14 Wrz 2011
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia- Toruń
|
Wysłany: Sob 12:41, 25 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Tak, oczywiście-powiedział cicho zamylony, a może też zasmucony i z poczuciem winy Faraal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bolek
Członek Stowarzyszenia
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:23, 25 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Czwórka padawanów wyszła na plac przed świątynią, gdzie stał zdezelowany transporotwiec, który miał zabrać mistrzów na Korriban. Planetę-grobowiec Sithów, gdzie ostatni przedstawiciele tej grupy ideologicznej żyli wyizolowani od reszty wszechświata.
Odległe słońce przyjemnie przygrzewało, gdy Jedi wyszli zza cienia, by pożegnać się z mistrzami. Kassandra oczywiście najserdeczniej pożegnała się ze swoim własnym padawanem, jednak każdemu z bohaterów życzyła powodzenia w dalszej podróży i jak najszybszego rozwiązania sprawy corelliańskich terrorystów i tajemniczych zamachowców.
- Niech Moc będzie z wami - powiedziała mistrzyni i weszła po rampie na pokład, zakładając płaszcz, który miał jej nadać wygląd przeciętnego mieszkańca słynnego Korribanu. Statek po chwili wzniósł się w powietrze, sprawiając, że płaszcze padawanów łopotały na wietrze.
Wszyscy czterej po chwili stracili mistrzów z zasięgu wzroku i udali się do pokoju mistrza Nusipha, który tuż przed odlotem zaprosił ich na rozmowę.
Sigurd znał drogę. Był tu kilka miesięcy temu, gdy pierwszy raz wylądowali na Coruscant i mieli rozpocząć Próby Jedi. Wtedy też zastał taką samą sytuację. Padawani zostali poinformowani, że mistrza nie ma w komnacie i czeka na nich w swojej sali medytacyjnej. Przed pokojem, do którego niezwłocznie się udali zastali dziwny widok. Po obydwu stronach drzwi stali Strażnicy Senatu, w swoich charakterystycznych błękitnych pancerzach. Piki mocy krzyżowały się przed drzwiami, jednak kiedy Jedi zbliżyli się, stanęli na baczność i otworzyli przejście.
Czwórka bohaterów znalazła się w ciemnej sali. Z za żaluzji wpadało jednak przyjemne słońce, które odrobinę rozjaśniało okolicę.
Promienie padały na jej bladą, zmartwioną twarz. Bogaty strój wyraźnie wskazywał na jej wysoką pozycję. Pani Kanclerz Republiki Matylda Pelagia odwróciła się w ich stronę. Nigdzie nie było widać mistrza Nusipha. Jedi wiedzieli jak się zachować. Pochylili głowy przed przywódczynią Republiki. Młoda pani przemówiła.
- Przepraszam was za tą całą szopkę z wezwaniem was przez Wielkiego Mistrza. Starałam się utrzymać mój pobyt tutaj w sekrecie. Nawet wasi mistrzowie nie mogli wiedzieć, że tu jestem. Wielu senatorów uważa, że Jedi za bardzo ingerują w sprawy polityczne. Może i mają rację. Zawsze sobie ceniłam rady Mistrza Nusipha. Wiem, że moi poprzednicy również. Słyszałam co zaszło na Toprawie. Powiedzcie mi prawdę, czy wierzycie w to, że Zakon Mecrosy mógł się odrodzić? - Nie trzeba było szkolić się w Mocy, by wiedzieć że pani kanclerz jest przerażona wizją odrodzonego zakonu. Usiadła na jednym z foteli. Dopiero teraz padawani zwrócili uwagę na to, że do pomieszczenia wniesiono kilka wygodnych foteli. Jeden pozostawał pusty, jakby ktoś miał się jeszcze zjawić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Myles
Przyjaciel Klubu
Dołączył: 16 Lip 2012
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:33, 27 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Nadal stojąc, Aldaron zaczął mówić spokojnym głosem:
-Pani kanclerz, sądzę że to możliwe. Wszyscy wiemy jacy są Sithowie. Może to im zależy na wybuchu krwawego konfliktu. A może to sprawka kogoś innego, kto tylko próbuje obrzucić podejrzeniami wrogów Jedi. Ale na razie mamy chyba zbyt mało dowodów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Small Rebel
Dołączył: 14 Wrz 2011
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia- Toruń
|
Wysłany: Sob 8:45, 01 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Całkowicie się z tym zgadzam, pani kanclerz- poparł przedmówcę Faraal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bolek
Członek Stowarzyszenia
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:07, 01 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
-To członkowie mojej rodziny rozbili wraz z Jedi ten Zakon. Został on stworzony jako narzędzie przeciwko rodowi Pelagia. Gdyby nie wasza pomoc nie udało by nam się przetrwać tych trudnych czasów. - mistrzyni nacisnęła guzik na urządzeniu zamontowanym w fotel i do pomieszczenia weszło czterech gwardzistów. - Teraz to ja bym chciała wspomóc Jedi. Wiem, że nie jest wam łatwo zwłaszcza po ostatnim wystąpieniu Wielkiego Mistrza. Dlatego też...
Gwardziści zbliżyli się i wręczyli każdemu z Jedi po pakunku
-... przekazuję wam szaty Jedi, którzy brali udział w Wielkiej Wojnie Sith. Podobnie jak wy wielu naszych rodaków jest wrażliwych na Moc i wiemy jak ogromną pomocą są te szaty. Oczywiście rozdzielcie je wedle waszego własnego uznania. Są to dary nie tylko ode mnie, ale również od mojej siostry cesarzowej. Z resztą po zakończeniu waszej obecnej misji chciała was zaprosić do Cesarstwa i pokazać prawdziwą gościnę. - Pani kanclerz zaczęła prezentować każdy ze strojów.
- Lien-Tsai Qel-Droma była matką Ulica i Caya. Brała udział w walkach z Mecrosą. Po śmierci młodszego z rodzeństwa i wygnaniu Ulica straciła zmysły i spędziła resztę życia na Dantooine. (Wisdom +4). Jolee Bindo w czasie Wielkiej Wojny był jeszcze padawanem, jednak często odwiedzał nasze terytorium. Krótko również walczył z Mecrosą, jednak został odesłany gdzie indziej. Zapewne sami znacie lepiej historię tego wielkiego Jedi (Charisma +4, atut Strong In The Force). O Nomi Sunrider nie muszę wam wiele mówić. Jedna z najsłynniejszych Jedi w historii. Ona również brała udział w kampanii przeciwko sługom Ciemnej Strony w Sektorze Tapani (Wisdom +6, Strong in the Force, Skill Focus: Use the Force). Dace Diath był synem ówczesnego kanclerza Sirdony Diath. Był z niego wyjątkowy pilot i potężny jedi (skill training lub skill focus Pilot, Dexterity +4)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|